~perspektywa
Magdy
Gdy tylko
wyszliśmy zaczęłam żałować, że nie założyłam czegoś grubszego. Na dworze było
zimno i zbierało się na deszcz.
-O kurcze… -
wyszeptałam gdy tylko zobaczyłam jego samochód. Fisker Karma biały. Przecież
takie auto kosztuje majątek!
-Stało
się coś? – zapytał Logan.
-Nie, nie. Po
prostu nigdy nie widziałam takiego auta na własne oczy. – Trochę głupio mi było
to mówić, ale obiecałam sobie że niczego przed nim nie będę ukrywać.
Uśmiechną się.
A potem otworzył mi drzwi od strony pasażera i zaprosił do środka. W środku
samochód był tak samo zachwycający jak na zewnątrz. Cały wykończony jasną
skórą. Pod nogami znalazłam pustą butelkę i parę papierów.
-Przepraszam
Cię za to, mówiłem Kendallowi żeby to pozbierał – schylił się i zaczął je
zbierać. Dotkną przypadkiem moje kolana. Zaczerwienił się, z resztą nie tylko
on bo ja też. – Eyhm… przepraszam. Znowu.
-Za dużo
przepraszasz. – uśmiechnęłam się. – Too… gdzie mnie zabierasz?
-To jest
niespodzianka.
Jechaliśmy
jakieś 40 minut. Słuchaliśmy radia. Śpiewaliśmy sobie, śmialiśmy się i
rozmawialiśmy. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Była to skarpa na obrzeżach
miasta. Przed nami był wielki biały ekran. Logan wysłał komuś sms’a. Po chwili
na ekranie zaczął się film. Titanic.
-Skąd
wiedziałeś że…
- Karolina mi
powiedziała.
-Zabije ją… -
zaczęliśmy się śmiać.
Czułam się
niesamowicie. Mój ulubiony film z wymarzonym facetem do tego w takim miejscu.
Czego chcieć więcej?
Pod koniec
filmu, kiedy Rose wychodzi z tej szalupy żeby Jack nie został sam, Logan
delikatnie położył swoją dłoń na mojej. Miałam wrażenie że moja ręka zaczyna
się nadmiernie pocić. Potem nasze palce splotły się ze sobą. Obejrzeliśmy do
końca film i zaczęliśmy znów rozmawiać.
-Naprawdę
udusiłeś chomika?!
-No to
przypadkiem, chciałem go przytulić. Ale widocznie za bardzo
-Hahaha… nie
powinnam się śmiać, ale no jak można udusić chomika?!
Zaczął mi się
przyglądać i delikatnie uśmiechać.
-Co? Mam coś
na twrzy?
-Niee, niee
tylko tak sobie myśle…
-O czym? – nie
wiedziałam o co mu chodzi
I wtedy jego
twarz zaczęła się zbliżać do mojej. W końcu nasze usta się zetknęły. Poczułam jego
język w swoich ustach. Złapał mnie za policzek. Jego ręką była taka miękka,
taka ciepła… Ta chwila mogłaby trwać wiecznie… Nie wiem ile czasu minęło.
Miałam wrażenie że i tak była za krótka…
-O tym czy
dasz mi w twarz jak bym Cię pocałował… Ale jak widać nie – uśmiechnął się.
-Mogę Ci coś
powiedzieć? – nie wierzyłam że chce to zrobić
-Tylko nie
mów, że też zabiłaś chomika?!
-Niee. Nie.
Chodzi o to że… jesteś pierwszą osobą, pierwszym chłopakiem… który wie o mnie
tyle rzeczy, przy którym się tak otworzyłam… Z którym się całowałam – no i
powiedziałam.
-Naprawdę?
-Przed tą
randką obiecałam sobie, że nie ukryje przed tobą niczego. Że będę szczera...
-To zabawne…
-Co? Dlaczego?
-Bo ja
zrobiłem dokładnie to samo… - widziałam że było mu tak samo głupio o tym mówić
jak i mi. – Dobra. To skoro już rozmawiamy o krępujących rzeczach to wiedz, że
specjalnie w tej kurtce co ci dałem zostawiłem telefon. Chciałem się z tobą
spotkać. Znowu. I jak widać udało się.
-Ty… to
wszystko zaplanowałeś?! To że odbiorę ten telefon. To że się zgodzę na randkę.
-Nie
wiedziałem czy się zgodzisz. W każdym razie miałem taką nadzieję…
-Naprawdę aż
tak Ci na tym zależało, żeby się ze mną spotkać?
-Gdyby mi nie
zależało to bym tego wszystkiego nie zrobił. Po za tym jak Cię wtedy
zobaczyłem, jak Nikole zaczęła mówić że masz urodziny, ale że ona tak Cię
strasznie prosiła i się zgodziłaś. To od razu wiedziałem że musze coś zrobić
żeby Cię bliżej poznać. No a to może i był trochę dziwny i głupi pomysł, ale
jak widać skuteczny.
- Nie wiem co
mam powiedzieć…
-Nie musisz
nic mówić… możesz albo się zgodzić na następną randkę albo nie, i wtedy obiecuje
że już mnie nie zobaczysz…
-NIE! CHCE SIĘ
Z TOBĄ WIDYWAĆ… naprawdę chce… - nie
miałam pojęcia że powiedziałam to aż tak głośno. – Może wracajmy już do domu.
Naprawdę lubię twoich kolegów ale oni jako niańki to może się źle skończyć
jednak…
-Nie no najwyżej
mały remont będziesz musiała zrobić – Uśmiechnął się, włączył samochód i
odjechaliśmy w stronę domu. Po drodze poczułam się zmęczona. Usnęłam…
________________________________________________________
Mówiłam, że w piątek ale z powodu tego że jestem chora i nie byłam wczoraj w szkole miałam czas żeby napisać. W końcu opis randki... Mam nadzieje że się podoba :D
nie podoba mi się, że ja chodzę do szkoły, a Wy się opierdalacie w domu :P co tam, że chore xd super! :D Logiś zabił chomika... no jak tak można?! to następny w piątek? :D
OdpowiedzUsuńhahah możliwe możliwe... jak napisałaś że "nie podoba mi się..." to już myślałam że o rozdział chodzi i taki FacePlam xD
UsuńBiedny Chomik. Jak Logan to mógł zrobić ja tego nie rozumiem xd. Ale randka była cudoowna. Tytanic. O matko jak ja uwielbiam ten film. I to takie słodkie wyznają swoje sekrety i ten plan Logana z telefonem. In jestt taki uroczy. A ty piszesz świetne rozdziały kochana :** I życzę powrotu to zdrówka. Trzymaj się całuski :**
OdpowiedzUsuńRozdział jest fantastyczny!!!!
OdpowiedzUsuńJak Logan mógł zabić chomika?! xD
Czekam na nexta ;)
Sory ja mam dwa chomiki ale jemu nie dałabym przytulić nawet tego niegrzecznego :D Rozdział super !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Buziaki, Klaudia :*
PS: Zapraszam do mnie na nowy :D http://moj-swiat-to-on-bez-niego-ja-nie-zyje.blogspot.com/
awawawawww słodkoooo x3 dobra ten język w ustach mnie dobił xD ale już dla mnie za póżno na ratunek xD ale słodziachny rzdz strasznieee :D no i z tą kurtką dobry pomysł ^^ tego się po nim nie spodziewałam ;D no w końcu mądralinski co nie? xDD hahaha supeer ;D
OdpowiedzUsuńPZDR :)