środa, 17 października 2012

Rozdział 4


~perspektywa Magdy
Gdy tylko wyszliśmy zaczęłam żałować, że nie założyłam czegoś grubszego. Na dworze było zimno i zbierało się na deszcz.
-O kurcze… - wyszeptałam gdy tylko zobaczyłam jego samochód. Fisker Karma biały. Przecież takie auto kosztuje majątek!
-Stało się coś? – zapytał Logan.                                               
-Nie, nie. Po prostu nigdy nie widziałam takiego auta na własne oczy. – Trochę głupio mi było to mówić, ale obiecałam sobie że niczego przed nim nie będę ukrywać.
Uśmiechną się. A potem otworzył mi drzwi od strony pasażera i zaprosił do środka. W środku samochód był tak samo zachwycający jak na zewnątrz. Cały wykończony jasną skórą. Pod nogami znalazłam pustą butelkę i parę papierów.
-Przepraszam Cię za to, mówiłem Kendallowi żeby to pozbierał – schylił się i zaczął je zbierać. Dotkną przypadkiem moje kolana. Zaczerwienił się, z resztą nie tylko on bo ja też. – Eyhm… przepraszam. Znowu.
-Za dużo przepraszasz. – uśmiechnęłam się. – Too… gdzie mnie zabierasz?
-To jest niespodzianka.
Jechaliśmy jakieś 40 minut. Słuchaliśmy radia. Śpiewaliśmy sobie, śmialiśmy się i rozmawialiśmy. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Była to skarpa na obrzeżach miasta. Przed nami był wielki biały ekran. Logan wysłał komuś sms’a. Po chwili na ekranie zaczął się film. Titanic.
-Skąd wiedziałeś że…
- Karolina mi powiedziała.
-Zabije ją… - zaczęliśmy się śmiać.
Czułam się niesamowicie. Mój ulubiony film z wymarzonym facetem do tego w takim miejscu. Czego chcieć więcej?
Pod koniec filmu, kiedy Rose wychodzi z tej szalupy żeby Jack nie został sam, Logan delikatnie położył swoją dłoń na mojej. Miałam wrażenie że moja ręka zaczyna się nadmiernie pocić. Potem nasze palce splotły się ze sobą. Obejrzeliśmy do końca film i zaczęliśmy znów rozmawiać.
-Naprawdę udusiłeś chomika?!
-No to przypadkiem, chciałem go przytulić. Ale widocznie za bardzo
-Hahaha… nie powinnam się śmiać, ale no jak można udusić chomika?!
Zaczął mi się przyglądać i delikatnie uśmiechać.
-Co? Mam coś na twrzy?
-Niee, niee tylko tak sobie myśle…
-O czym? – nie wiedziałam o co mu chodzi
I wtedy jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej. W końcu nasze usta się zetknęły. Poczułam jego język w swoich ustach. Złapał mnie za policzek. Jego ręką była taka miękka, taka ciepła… Ta chwila mogłaby trwać wiecznie… Nie wiem ile czasu minęło. Miałam wrażenie że i tak była za krótka…
-O tym czy dasz mi w twarz jak bym Cię pocałował… Ale jak widać nie – uśmiechnął się.
-Mogę Ci coś powiedzieć? – nie wierzyłam że chce to zrobić
-Tylko nie mów, że też zabiłaś chomika?!
-Niee. Nie. Chodzi o to że… jesteś pierwszą osobą, pierwszym chłopakiem… który wie o mnie tyle rzeczy, przy którym się tak otworzyłam… Z którym się całowałam – no i powiedziałam.
-Naprawdę?
-Przed tą randką obiecałam sobie, że nie ukryje przed tobą niczego. Że będę szczera...
-To zabawne…
-Co? Dlaczego?
-Bo ja zrobiłem dokładnie to samo… - widziałam że było mu tak samo głupio o tym mówić jak i mi. – Dobra. To skoro już rozmawiamy o krępujących rzeczach to wiedz, że specjalnie w tej kurtce co ci dałem zostawiłem telefon. Chciałem się z tobą spotkać. Znowu. I jak widać udało się.
-Ty… to wszystko zaplanowałeś?! To że odbiorę ten telefon. To że się zgodzę na randkę.
-Nie wiedziałem czy się zgodzisz. W każdym razie miałem taką nadzieję…
-Naprawdę aż tak Ci na tym zależało, żeby się ze mną spotkać?
-Gdyby mi nie zależało to bym tego wszystkiego nie zrobił. Po za tym jak Cię wtedy zobaczyłem, jak Nikole zaczęła mówić że masz urodziny, ale że ona tak Cię strasznie prosiła i się zgodziłaś. To od razu wiedziałem że musze coś zrobić żeby Cię bliżej poznać. No a to może i był trochę dziwny i głupi pomysł, ale jak widać skuteczny.
- Nie wiem co mam powiedzieć…
-Nie musisz nic mówić… możesz albo się zgodzić na następną randkę albo nie, i wtedy obiecuje że już mnie nie zobaczysz…
-NIE! CHCE SIĘ Z TOBĄ WIDYWAĆ… naprawdę chce…  - nie miałam pojęcia że powiedziałam to aż tak głośno. – Może wracajmy już do domu. Naprawdę lubię twoich kolegów ale oni jako niańki to może się źle skończyć jednak…
-Nie no najwyżej mały remont będziesz musiała zrobić – Uśmiechnął się, włączył samochód i odjechaliśmy w stronę domu. Po drodze poczułam się zmęczona. Usnęłam…
________________________________________________________
Mówiłam, że w piątek ale z powodu tego że jestem chora i nie byłam wczoraj w szkole miałam czas żeby napisać. W końcu opis randki... Mam nadzieje że się podoba :D 

6 komentarzy:

  1. nie podoba mi się, że ja chodzę do szkoły, a Wy się opierdalacie w domu :P co tam, że chore xd super! :D Logiś zabił chomika... no jak tak można?! to następny w piątek? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah możliwe możliwe... jak napisałaś że "nie podoba mi się..." to już myślałam że o rozdział chodzi i taki FacePlam xD

      Usuń
  2. Biedny Chomik. Jak Logan to mógł zrobić ja tego nie rozumiem xd. Ale randka była cudoowna. Tytanic. O matko jak ja uwielbiam ten film. I to takie słodkie wyznają swoje sekrety i ten plan Logana z telefonem. In jestt taki uroczy. A ty piszesz świetne rozdziały kochana :** I życzę powrotu to zdrówka. Trzymaj się całuski :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest fantastyczny!!!!
    Jak Logan mógł zabić chomika?! xD
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sory ja mam dwa chomiki ale jemu nie dałabym przytulić nawet tego niegrzecznego :D Rozdział super !!!
    Czekam na następny :D
    Buziaki, Klaudia :*
    PS: Zapraszam do mnie na nowy :D http://moj-swiat-to-on-bez-niego-ja-nie-zyje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. awawawawww słodkoooo x3 dobra ten język w ustach mnie dobił xD ale już dla mnie za póżno na ratunek xD ale słodziachny rzdz strasznieee :D no i z tą kurtką dobry pomysł ^^ tego się po nim nie spodziewałam ;D no w końcu mądralinski co nie? xDD hahaha supeer ;D
    PZDR :)

    OdpowiedzUsuń